Odpowiedzialne działanie
Zbigniew Kamieński,
niezależny ekspert
Nasza energetyka, tj. wytwarzanie energii elektrycznej i ciepła, jest w około 80 % oparta na węglu. To jest bardzo często używany argument, że przy tak wysokim udziale węgla nie mamy szans na jego wyeliminowanie lub radykalne ograniczenie do 2050 roku. Zwraca się uwagę na olbrzymie koszty związane z taką transformacją zapominając, że porównywalne koszty i tak będziemy musieli ponieść nawet jeżeli zachowamy dotychczasowy udział węgla. Wynika to z wieku i złego stanu technicznego istniejących instalacji węglowych. Blisko 80% bloków elektrowni węglowych przekroczyło planowany czas eksploatacji, podobna sytuacja dotyczy instalacji ciepłowniczych.
Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że aktualny zły stan polskiej energetyki to olbrzymia szansa na doprowadzenie jej do optymalnego kształtu w 2050 roku. Taką gruntowną modernizację możemy bowiem przeprowadzić bez strat wynikających z wyłączania sprawnych technicznie i jeszcze nie zamortyzowanych obiektów.
Zaprogramowanie transformacji energetyki powinno bazować wyłącznie na rzetelnej, długoterminowej analizie merytorycznej z wyłączeniem nacisku ze strony lobby energetycznego i górniczego. Bardzo ważne jest aby w tych pracach uwzględniać trendy europejskie i globalne w tym szczególnie dynamikę tych trendów. Dotyczy to np. kosztów wytwarzania energii, te z OZE stale i mocno obniżają się natomiast z paliw kopalnych rosną. Nie budzi żadnej wątpliwości, że ta tendencja w kolejnych latach i dłuższej perspektywie będzie się pogłębiała. Również względy bezpieczeństwa energetycznego przemawiają za zwiększeniem udziału generacji rozproszonej opartej o własne zasoby, co najlepiej spełnia energetyka odnawialna. Komentarza wymaga również udział tzw. źródeł pogodowo-zależnych tj. przede wszystkim energetyki wiatrowej i fotowoltaiki. Na świecie i w Europie dynamicznie rozwija się rynek magazynowania energii, który coraz bardziej skutecznie wyrównywać będzie produkcję energii z tych źródeł. Dobrym przykładem w tym zakresie jest wykorzystywanie nadwyżkowej (bardzo taniej a nawet o ujemnej cenie) energii z wiatraków do produkcji wodoru w elektrolizerach czy w formule Power2Heat do produkcji ciepła w powiązaniu z magazynami ciepła.
Wyraźnego stwierdzenia wymaga także fakt, że nie ma czystych technologii węglowych. W związku z tym prowadzenie badań naukowych w tym zakresie nie ma uzasadnienia a wydawanie pieniędzy na ten cel to złe lokowanie dostępnych, często publicznych środków.
Potrzeba odejścia od węgla w energetyce ma również potwierdzenie w sytuacji polskiego górnictwa. Z przyczyn geologicznych jest mało prawdopodobne aby cena polskiego węgla była konkurencyjna na rynkach światowych i ta niekorzystna sytuacja będzie się pogłębiać. Dochodzący do 30% zużycia import węgla energetycznego potwierdza, że nie są to rozważania teoretyczne. W tym kontekście utrwalanie energetyki węglowej może prowadzić do pogarszania bezpieczeństwa energetycznego poprzez uzależnienie wytwarzania energii od importu węgla. Oczywiście proces odchodzenie od węgla musi być rozłożony w czasie i tak przygotowany aby uniknąć negatywnych skutków społecznych. Jest to możliwe ale wymaga od Rządu przedstawienia klarownych propozycji, ich wspólnego przedyskutowania, przyjęcia stosownych dokumentów i potem konsekwencji w realizacji.
Równolegle do radykalnych zmian w sposobie wytwarzania energii możemy bardzo istotnie obniżyć zużycie energii. Dotyczy to przede wszystkim sektora budownictwa. Nowe budynki zarówno wielorodzinne jak i jednorodzinne mogą zużywać o połowę energii mniej. Co najważniejsze budowa takich energooszczędnych budynków nie musi być droższa od tych standardowych. Podobnie, bardzo duże oszczędności energii uzyskamy zmieniając sposób przeprowadzania termomodernizacji istniejących zasobów. Nadal duży potencjał poprawy efektywności energetycznej występuje w przemyśle. Warto skorzystać z doświadczeń zagranicznych w tym zakresie jak np. tworzenie dobrowolnych sieci przedsiębiorstw podejmujących wspólne działania dot. efektywności energetycznej.
Sprawą najważniejszą jest aby zarysowane zmiany oraz cały proces przestawiania naszej gospodarki na tory niskoemisyjne podjąć jak najszybciej. Każde opóźnienie zwiększać będzie koszty transformacji, którą i tak będziemy musieli przeprowadzić. Lepiej być w gronie tych, którzy nadają ton nowym rozwiązaniom i czerpać z tego korzyści niż, kontestując globalne wyzwania, cały czas gonić uciekających liderów i ponosić z tego tytułu poważne koszty.
W tym kontekście powinniśmy zaakceptować przedłożony przez Komisję Europejską niezwykle ważny dokument jakim jest Europejski Zielony Ład. Ma on wywołać działania, które pozwolą na osiągnięcie przez Unię Europejską neutralności klimatycznej w 2050 roku. Dokument ten w grudniu ubr. przyjęły wszystkie kraje członkowskie UE poza Polską. Neutralność klimatyczna to olbrzymie wyzwanie – ale czy mamy inne wyjście? Przecież to my jesteśmy odpowiedzialni za przyszłe pokolenia, nasze dzieci i wnuki, których los jest zagrożony w świetle stanowiska zdecydowanej większości świata nauki. Ale działania w tym zakresie to nie tylko obciążenie dla gospodarki to olbrzymia szansa na jej rozwój. Transformacja na gospodarkę niskoemisyjną to wielki postęp technologiczny, innowacyjne rozwiązania, nowe gałęzie produkcji i nowe miejsca pracy. To także poprawa stanu zdrowia oraz lepszy komfort i jakość życia. Pamiętajmy również, że tylko aktywnie uczestnicząc w budowie neutralności klimatycznej UE możemy być największym beneficjentem wspierającego te działania Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji.
Odsłony: 187